Świadectwo Adama

Psalm 113, 5-8

„Któż jest jak Pan, Bóg nasz, Który mieszka na wysokościach I patrzy w dół na niebo i na ziemię?Podnosi nędzarza z prochu, A ubogiego wywyższa ze śmieci, Aby posadzić go z książętami, z książętami ludu swego?

Wychowałem sie w przeciętnej polskiej rodzinie. Mój tata pracował w fabryce, a mama była pielęgniarką. Rodzice starali sie dać mi to, co najlepsze, jednak już jako dziecko odczuwałem życiową pustkę i bezsens życia. W szkole podstawowej bardzo szybko popadłem w złe towarzystwo. W 6-tej klasie miałem pierwsze próby z narkotykami i alkoholem, a jako nastolatek byłem już uzależniony od alkoholu i tak zwanych ?lekkich? narkotyków. Alkohol wzbudzał we mnie agresje, dlatego często brałem udział w bójkach i rozbojach. Takie życie było całkowicie pozbawione sensu. Chciałem coś zmienić, ale byłem zbyt słaby. Alkohol doprowadził mnie do stanu depresji i leków. Wtedy pierwszy raz sięgnąłem po?kompot?, tzn. polska heroinę produkowaną domowym sposobem. Bardzo szybko uzależniłem się, nie spodziewając się tak strasznych konsekwencji. Przez 5 lat brania mój organizm i psychika były bardzo zniszczone. Z tego powodu cierpieli również moi rodzice i siostra. Wielokrotnie próbowałem zerwać z nałogiem, ale bezskutecznie. Nawet śmierć moich wielu znajomych z powodu wyniszczenia lub przedawkowania, nie robiła na mnie wrażenia. Był taki moment, kiedy całkowicie straciłem nadzieje i pogodziłem sie, że niedługo będę musiał umrzeć. Moje życie stało sie wegetacją od ?detoksu do detoksu?. W tym czasie po raz pierwszy usłyszałem o Jezusie. Jacyś ludzie podeszli do mnie i opowiedzieli ewangelię o Jezusie. Powiedzieli też, że Jezus może pomóc mi w mojej sytuacji. Te słowa zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. Bardzo często rozmyślałem nad tym, co usłyszałem od nich. Po okresie około 2 lat, dowiedziałem sie o Chrześcijańskiej Misji Teen Challenge. Wtedy w moim sercu pojawiła sie nadzieja. Może to miejsce będzie dobre dla mnie? Zacząłem starać się, aby móc tam pojechać. Napisałem list i otrzymałem szybką odpowiedź. Pracownik ośrodka wyznaczył datę mojego przyjazdu. Po dotarciu na miejsce byłem bardzo zdziwiony panującym tam pokojem i harmonią. Prowadzący ośrodek byli bardzo praktycznymi ludźmi, jednocześnie polegającymi na Bogu w każdej dziedzinie życia. Życie ośrodka polegało na wypełnianiu codziennych obowiązków oraz słuchaniu wykładów Bożego Słowa. Bardzo szybko zostałem przekonany o swoich grzechach. Wiedziałem, że jestem zły i żyje w grzechu. Jednak, kiedy Bóg dotknął mojego serca, mogłem zobaczyć siebie tak, jak mnie widzi Bóg. Zaraz potem mogłem odkryć, jaki jest Bóg. On pokazał mi również Siebie, Swoje przebaczenie i miłość. Wówczas powierzyłem swoje życie Jezusowi i to było najlepsze, co mogłem zrobić. Był to kluczowy i najważniejszy moment w moim życiu. Do Ośrodka w Broczynie przyjechałem na początku 1993 roku i spędziłem tam 1 rok. To był przełomowy okres, w którym wiele mogłem sie nauczyć. Po wyjściu z ośrodka wierzyłem, że Bóg będzie realizował Swoje obietnice w moim życiu. Bardzo chciałem Jemu służyć, pragnąłem też normalnego rodzinnego życia. Dziś mogę powiedzieć, że Bóg jest dobry i żadne Jego słowo nie zawiodło. Bóg dał mi wspaniałą żonę i córkę oraz kościół, w którym służę jako pastor od 1999 roku. To jest niesamowite, co może uczynić żywy Bóg, dla tego, który spodziewa sie Jego łaski.

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *